top of page
Szukaj
Zdjęcie autorajozwiakjaga

Niebieski Szlak im. Jeżewskiego III etap Kunów-Janik- Kaplica-Jeleniec-Stara Dębowa Wola (ok.20 km )

Zaktualizowano: 27 kwi 2022


Fot. Andrzej Jóźwiak


Trasa III etapu wiodąca do Kunowa ma początek w Starej Dębowej Woli, gdyż tam kończy się etap II, ale jeżeli nie przechodzi się całego niebieskiego szlaku jednym ciągiem, to ze względu na dogodność kolejowych połączeń można przejść ją odwrotnie - wówczas wyprawę zaczyna się od zwiedzania Kunowa.


Miasteczko leży w dolinie rzeki Kamiennej. Te tereny były zamieszkiwane już od czasów wczesnochrześcijańskich, w średniowieczu biskupi krakowscy mieli tu swój dwór, ale w 1241 roku Tatarzy złupili i doszczętnie spalili osadę.

W XV wieku biskup Zbigniew Oleśnicki rozbudował Kunów, działały tu fabryki sukna i kopalnie kamienia, w tym czerwonego i białego marmuru. W XVI wieku w miasteczku pracowało 63 rzemieślników różnych specjalności, zwłaszcza kamieniarzy, z których Kunów słynął.


W XVII wieku w miejsce dawnego drewnianego kościółka wzniesiono trójnawowy kościół p.w. św. Władysława, nadając mu w styl późnego renesansu .


Kościół p.w. św. Władysława w Kunowie, fot. Andrzej Jóźwiak

Świątynię zdobią liczne rzeźby kamienne, które są dziełem miejscowych kamieniarzy.

Rzeźba przy kościele św. Władysława w Kunowie, fot. Andrzej Jóźwiak


Uwagę przyciąga także murowana neoromańska dzwonnica z 1896, wybudowana według projektu Wojciecha Gersona.

Dzwonnica przy kościele św. Władysława w Kunowie, fot. Andrzej Jóźwiak


Na Kamiennym ogrodzeniu z bramami znajdują się stacje drogi krzyżowej.



A tu przykład niszczejącej, niestety, małej architektury drewnianej:

Studnia przy kościele św. Władysława w Kunowie, fot. Andrzej Jóźwiak


W czasie swej długiej historii miejscowość przeżywała wzloty i upadki związane z pożarami, najazdami czy zarazami i w zależności od różnych uwarunkowań uzyskiwała albo traciła prawa miejskie.

Dziś jest to niewielkie miasteczko, które rozwija się dzięki europejskim funduszom strukturalnym, a kunowskie kamieniarstwo przeżywa swój renesans.


Po opuszczeniu Kunowa wędrujemy parę kilometrów asfaltową szosą przez wsie. Po drodze widzimy oznaki powolnego schyłku starego świata...


Fot. Andrzej Jóźwiak


... mijamy wiele drewnianych chat, w których chyba już nikt nie mieszka...


Fot. Andrzej Jóźwiak


... liczne w tych stronach wiejskie kapliczki...


Fot. Andrzej Jóźwiak


... po czym wkraczamy na teren leśny, który pokonujemy szutrowymi lub piaszczystymi drogami.

Wędrówka w sosnowym borze sprawia wielką frajdę - słoneczne promyki delikatnie muskają policzki, w nozdrza wpada zapach żywicy, brzezinowe listeczki cichutko szumią leciutko muskane przez wiatr i nogi same niosą! Czegóż tu jeszcze chcieć więcej...?


Fot. Andrzej Jóźwiak


Zatrzymuje nas dopiero najstarsza w Polsce wolnostojąca kapliczka św. Katarzyny z XV wieku skryta przed zgiełkiem cywilizacji na niezaludnionym przysiółku wsi Kurzacze. Kapliczka wyznaczała niegdyś granicę między kluczami kunowskim i iłżeckim biskupów krakowskich.


Kapliczka św. Katarzyny we wsi Kurzacze, fot. Andrzej Jóźwiak


Tuż pod zadaszeniem widoczny jest herb rodowy fundatora biskupa Oleśnickiego – Dębno. Herb umieszczono także na eliptycznym sklepieniu kaplicy.

Wewnątrz znajduje się ołtarzyk z figurą św. Katarzyny, pochodzący z przełomu XVII i XVIII wieku.


Fot. Andrzej Jóźwiak


Opuszczamy urokliwą kapliczkę i wędrujemy leśnym szlakiem aż dochodzimy do rozłożystego dębu, pod którym ustawiono kamień upamiętniający odwagę żołnierzy AK.


Kamień upamiętniający oddział "Szarego" w Jeleńcu, fot. Andrzej Jóźwiak


W 1944 roku Niemieccy żołnierze zorganizowali obławę na oddział AK Antoniego Hedy ps. "Szary" kwaterujący w Jeleńcu. Partyzantom udało się wycofać do lasu, ale powrócili tu z drużyną Tadeusza Chmielowskiego "Walter", by zaatakować wrogów.

Gdy partyzanci mieli rozpocząć akcję, usłyszeli idącą z tyłu grupę Niemców, więc musieli otworzyć ogień najpierw w ich kierunku, a potem ostrzelać żołnierzy stacjonujących w pałacu. Wobec przeważającej siły wroga "Szary" podjąć decyzję o wycofaniu się do lasu, ale mimo to akcja została uznana za sukces, ponieważ śmierć w walce poniosło wprawdzie 4 partyzantów, ale Niemcy stracili 18 żołnierzy, a 20 zostało rannych.


Po chwili zadumy jest czas i miejsce na chwilę odpoczynku - w pobliżu kapliczki św. Huberta są ławki i drewniany stół, przy którym można wygodnie spałaszować wałówkę. Jest nawet kosz na śmieci, ale rasowy turysta doskonale wie, że w lesie nie zostawiamy nic po sobie, a więc papierki po kanapkach i puste butelki po napojach pakujmy do swojego plecaka i ruszamy w dalszą drogę!


Fot. Andrzej Jóźwiak


Przed nami jeszcze parę kilometrów drogi przez las...


Fot. Andrzej Jóźwiak


... i już widzimy drogowskaz z nazwą wsi Dębowa Wola, w której kończy się III etap niebieskiego szlaku "w lustrzanym odbiciu" .


Fot. Andrzej Jóźwiak


Trasa III etapu nie jest tak urozmaicona jak w etapie, ale przebycie jej i tak sprawia ogromną przyjemność, bo komuż nie spodobałaby się letnia wędrówka w pięknym, zielonym borze...?

Tekst Jagoda Jóźwiak

III etap niebieskiego szlakim. Stanisława Jeżewskiego

w obiektywie Andrzeja Jóźwiaka


































































48 wyświetleń0 komentarzy

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page